Tytuł: Zabić drozda
Autor: Harper Lee
Ilość stron : 424
Wydawnictwo: Rebis
Mikrowszechświat
Nie jest łatwo
napisać coś o książce tego pokroju. Nie dlatego, że to klasyka, bo czasem mam
odczucie, że niektóre pozycje trochę na wyrost otrzymały to miano. W tym
przypadku moje zakłopotanie wynika z tego, że… to po prostu bardzo dobra
książka. Na ponad czterystu stronach mieści się mikrowszechświat. Próby
opisania go zawsze będą patrzeniem z jednej strony na cząstkę przebogatej
całości. Proszę więc kompletnie nie sugerować się tym co pod spodem napiszę,
lecz czym prędzej samemu wejść w ten świat I przepuścić go przez swój filtr
wrażliwości. Mam głębokie przekonanie, że będzie to podróż zarówno miła jak I
owocna.
Przecież każdy
był dzieckiem
Nie wiem jak
Harper Lee, była w stanie oczyścić głowę z wszelkich doświadczeń życiowych I
wrócić do sposobu myślenia dziecka. Jean Louise ps. Skaut gdy zaczyna się
powieść ma sześć lat! Sposób w jaki myśli, to jak widzi świat, jakie ma
problemy, przypomniał mi moje lata dziecinnie. Mała prywata: Powrót do tamtej
perspektywy uzmysłowił mi, że wszystkie zdania typu “dzieciństwo to
najpiękniejszy, beztroski czas w życiu” można włożyć między bajki I to niezbyt
lotne. Harper Lee w sposób genialny pokazuje jak skomplikowanym I bolesnym
procesem może być socjalizacja. Moment w którym dziś gryziemy się w język, żeby
czegoś nie “palnąć” kiedyś był momentem gdy ktoś nas palnął, bo nie
wiedzieliśmy, że warto się weń ugryźć.
Ojciec hipster na
prowincji USA, przed II wojną światową
Kolejny wątek,
który mnie pociąga w tej książce to sama postać ojca Jean Luise. Attikus, tak
mu na imię, to człowiek, który inspiruje. Jego odwaga, opanowanie, dbałość o
relacje z dziećmi, poświęcenie, mądrość… Naprawdę warto przyjrzeć się jego
zachowaniom, bo wydaje się że ten facet naprawdę zna się na wychowaniu. On w tym panicznie konserwatywnym,
hermetycznym wręcz społeczeństwie łamał schematy I pomagał dzieciom wyrosnąć na
ludzi dobrych, otwartych I pewnych swojej wartości.
Spokojnie, nie
tylko słodycz…
Ta powieść to
bardzo wyważona kompozycja. W tle toczy się bardzo poważny, gęstniejący
konflikt, który weryfikuje skuteczność ojcowskiego wychowania I zaburza
poczucie bezpieczeństwa w rodzinnych stronach.
Oczy które mówią
W dobrej muzyce
wszystko gra, nawet pauzy. Harper Lee zdaje się stosować tę zasadę w swoim
fachu komponując dialogi. Spojrzenia mówią tak dużo jak słowa. To jedna z cech
charakterystycznych, które przypisałbym tej książce. Zdecydowanie na plus.
Podsumowując
Nazwałem tą
książkę mikrowszechświatem, ponieważ z mojego punktu widzenia jest to książka
kompletna. Zawiera wciągającą fabułę, w której mieści się poważny konflikt oraz
przykuwające uwagę wątki poboczne. W fabule zawarte jest życie, które wychodzi ponad
przeciętność, zaskakuje swoją ponadczasowością. To, co się dzieje w Maycomb
niecałe sto lat temu w Stanach, wydarza się także I dzisiaj, tam gdzie żyjemy,
tylko w nieco innej formie. Ogromna dawka inspiracji do konfrontacji samego
siebie z pytaniem o poziom własnego konformizmu.
Jakie wartości zobaczyły by w
nas bystre oczy małej Jeane Louise?
To bardzo dobra książka. Szkoda ze Lee napisala tylko 2 ksiazki
OdpowiedzUsuńPonadczasowa.
OdpowiedzUsuńWciąż jesteśmy bezsilni wobec niesprawiedliwości i nietolerancji. A rasowe uprzedzenia? – Nadal się z nimi spotykamy...
Pozdrawiam serdecznie!
Mój blog
To jedna z książek, które koniecznie MUSZĘ w swoim życiu przeczytać. Mam jednak wrażenie, że zanim po nią sięgnę, muszę znaleźć spokojną chwilę by móc czytać bez pośpiechu i w pełnym skupieniu, a na to na razie się nie zanosi...
OdpowiedzUsuńWiele razy myślałam, aby przeczytać tę książkę, bo wiem,że warto i Ty to potwierdzasz.Dobrze,że ktoś jeszcze czyta takie pozycje.Jest nadzieja,że dla jakiegoś procentu ludzi idea humanizmu jest nadal ważna, nadal aktualna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kurcze, jakim cudem ja jeszcze tego nie znam? Świetny pomysł na książkę, a jeśli przy tym realizacja jest równie dobra to idealnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Świetna recenzja ale nie czytałam jej ale możliwie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
ta książka ma juz miano kultowej :-) Faktycznie rewelacyjna pozycja, Dajaca do myślenia i nie pozostawiająca Cię w stanie obojętności
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o niej słyszałam, ale jakoś nigdy nie było okazji, żeby przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Druga część już nie robi takiego wrażenia, ale ta historia mocno zostaje w pamięci.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach. Tylko jeszcze nie wiem kiedy zdołam ją przeczytać. Oby jak najprędzej ;)
OdpowiedzUsuńNie czytuję tego gatunku, natomiast cenię autorów, którym udaje się wcielić w rolę dziecka. Tak samo Zafon - w Cieniu wiatru bohaterem jest dziecko i to bardzo dobrze wykreowane.
OdpowiedzUsuńDoceniam umiejętność wejścia w skórę dziecka, a postać Attikusa i na mnie zrobiła duże wrażenie. Bardzo mi się ta powieść podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam te książkę dość dawno, bo o dziwo w podstawówce i już niestety nic nie pamiętam, więc mam w planach zrobić reread :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
To moja ulubiona książka. Też często czuję się zakłopotana pisząc o bardzo dobrych książkach :)
OdpowiedzUsuń