czwartek, 15 lipca 2021

Nowy czytelnik :)

 Witajcie!

Przerwa na blogu spowodowana była pojawieniem się na świecie nowego czytelnika :)

Już dziś wieczorem najnowsza recenzja! :)




wtorek, 28 lipca 2020

Premiery książkowe - sierpień 2020

Witajcie!

Dziękujemy, że jesteście z nami, za Wasze wiadomości i sygnały!

Przechodzimy do tego, co "króliczki lubią najbardziej". Zapraszamy na najciekawsze zapowiedzi książkowe (oczywiście według nas:))!




 
Autor: Salvatore Sciona
Tytuł: Każdy 
Wydawnictwo:  Znak
 Data premiery: 12.08.2020 

Długo wyczekiwana powieść finalisty National Book Award!


Hamburg, Terminal nr 1. O umówionej porze kilkuletni Janis wychodzi z toalety i rozgląda się za tatą. Chłopiec nie ma przy sobie nic – żadnych dokumentów czy bagażu, jedynie zwitek amerykańskich dolarów. Obsługa lotniska próbuje zidentyfikować małego pasażera, ale Janis nie zamierza odpowiadać na pytania.
Kim jest chłopiec? 

Kim jest człowiek, który go zostawił? I co kryje się za tą historią?
 (Powyższy opis pochodzi od wydawcy.)










Autor: Ałbena Grabowska
Tytuł: Uczniowie Hippokratesa. Doktor Bogumił. 
Wydawnictwo: Marginesy
 Data premiery: 12.08.2020 


W powieści prawdziwe odkrycia światowej medycyny przeplatają się z osobistą historią rodzinną bohaterów, co pokazuje trudności, przed jakimi stawali polscy lekarze w drugiej połowie XIX wieku.
(ze strony wydawnictwa)








  
Autor: Kristin Hannah
Tytuł: Odległe brzegi
Wydawnictwo: Świat Książki
 Data premiery: 12.08.2020 


Elisabeth i Jack mają za sobą dwadzieścia lat małżeństwa. Kiedy ich córki wyprowadzają się z domu, dociera do nich, że ich związek się wypalił - stał się konwencjonalny i pozbawiony miłości. Rozmyślania o niewykorzystanych szansach doprowadzają do separacja, która jednak nie przynosi im szczęścia.

Kristin Hannah, przypomina nam o najcenniejszych darach, jakie dostajemy od życia: przyjaciołach, rodzinie, a także sile potrzebnej do dokonywania potrzebnych zmian... i odwadze do przebaczania. 
   (Powyższy opis pochodzi od wydawcy.)




 

Autor: Zofia Szymanowska
Tytuł: Opowieść o naszym domu.
Wydawnictwo: Mg
 Data premiery: 12.08.2020


 Piękna, pełna ciepła opowieść o latach spędzonych w Tymoszówce, dworze na dalekich kresach Rzeczpospolitej. Zofia Szymanowska, najmłodsza siostra Karola Szymanowskiego wspomina beztroskę lat dziecięcych, atmosferę pogody ducha tamtych dni, radości i nadzieje oraz wszechobecną muzykę… 

(Powyższy opis pochodzi od wydawcy.)










 Autor: Marian Duryasz
Tytuł: Moje podniebne boje
Wydawnictwo: Bellona
 Data premiery: 12.08.2020


W tym roku obchodzimy okrągłą 80. rocznicę powietrznej bitwy o Anglię, w której polscy piloci odznaczyli się bohaterstwem i wybitnymi umiejętnościami. Jednym z nich był ppłk Marian Duryasz (1911-1993). Początkowo latał w brytyjskim 213. Dywizjonie Myśliwskim, następnie służył w polskich dywizjonach: 302, 317, 316 i 303. W latach 1944?1945 dowodził Dywizjonem 302. Strącił trzy niemieckie samoloty na pewno i jeden prawdopodobnie.
Burzliwe lata drugiej wojny światowej zajmują najwięcej miejsca we wspomnieniach Mariana Duryasza, do tej pory niepublikowanych. Autor z dramatyzmem opisuje swoje loty bojowe.    (Powyższy opis pochodzi od wydawcy.)



Jesteśmy ogromnie ciekawi na co Wy czekacie. 
Pozdrawiamy!



poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Zdławić w sobie strach - Pamiętnik z Powstania


„...nieraz doznałem uczucia strachu i chodziło tylko oto, aby ten strach w sobie zdławić, przemóc, nie dać go poznać po sobie, szczególnie wobec podwładnych”       Stanisław Jastrzębski

Zaczęło się pod Arsenałem…

Trochę o autorze

 
Jest to książka niezwykle wartościowa już z samej racji tego, kto ją pisał. Stanisław Jastrzębski, członek Szarych Szeregów, Armii Krajowej. W czasie Powstania Warszawskiego dowodził plutonem w batalionie „Parasol”. Polecam zajrzeć do życiorysu, choćby na Wikipedii, a ja tymczasem przejdę do sedna tego, co chciałbym przekazać.

A co jak nie lubię historii?

 
Być może niezbyt interesują Cię książki historyczne i nudzisz się podczas opowieści okraszonych martyrologiczną nutą. Tutaj tego nie znajdziesz. Autor to młody chłopak z dość dobrze usytuowanej rodziny. Ma piątkę rodzeństwa, w miarę beztroskie życie, uczy się dość dobrze, ale nie jest prymusem. Często potrzebuje pomocy starszego rodzeństwa, by nadrobić zaległości. Szybko się z nim zaprzyjaźniłem. Ciekawe spostrzeżenia i anegdoty ubarwiają jego opowieść jak choćby to wspomnienie z lat szkolnych:

„Nie było nam wygodnie, do tego jeszcze moi towarzysze ze wspólnej ławki objadali się czosnkiem”.

Konspiracja

 
Razem z autorem przejdziesz przez pierwsze dni wojny oraz początki jego drogi w działalności konspiracyjnej. Momentami czyta się jak najlepszej próby thriller, akcje zbrojne AK są opisane w sposób mistrzowski, wszystko w tempie z narastającym napięciem, tyle że… to wydarzyło się naprawdę. Ponadto książka jasno naświetla, czym tak naprawdę zajmowała się młodzież w codziennej pracy konspiracyjnej (między hucznymi akcjami z bronią w ręku).

Najmocniejsze strony

 
Precyzja w tworzeniu postaci przybliża nam je na tyle, że możemy się z nimi zaprzyjaźnić. To według mnie najmocniejsza strona tej książki. Dzięki autorowi zamiast pseudonimów, funkcji, działań widzimy postacie z krwi i kości. Kiedy ginęli praktycznie na moich oczach... czułem jakbym stracił bliskie mi osoby. Kiedy wraz z autorem odbywałem jego szlak bojowy... na moich oczach walił się świat... Gruzy Warszawy przykryły przed nami świat, w którym dorastał Stanisław Jastrzębski. Dzięki pamiętnikowi możemy ujrzeć, choć cząstkę jego, mały skrawek, ocalony w pamięci człowieka, który musiał nauczyć się żyć na nowo, w innym dziwnym świecie.


Kartka z powstańczego kalendarza:

środa, 26 czerwca 2019

Krótki kurs pełnienia warty, czyli o co chodzi w dojrzałości.






Tytuł: Idź postaw wartownika

Autor: Harper Lee
Ilość stron : 368
Wydawnictwo: Filia
Zanim zaczniesz czytać
Warto pamiętać, że jest to kontynuacja “Zabić Drozda”. Szczerze polecam przeczytać obie książki w kolejności, ponieważ razem tworzą piękną całość. Wymienię ku temu dwa powody, choć pewnie jest ich więcej. Jako pierwszy - świat przedstawiony. Akcja ponownie rozgrywa się w Maycomb, z tym że dwadzieścia lat później. W czasie lektury miałem wrażenie, że odwiedzam dobrze mi znany zakątek świata i spotykam przy tym starych znajomych. Autorka buduje świat tak wyraziście, że wciąż przed oczami mam małe, urocze miasteczko i pannę Maudie zajmującą się kwiatami. W pewnym momencie zacząłem współdzielić nawet uczucia bohaterki, na przykład tęsknotę za jej dzieciństwem…
Warto przeczytać całość też z powodu przekazu. Mam wrażenie, że “Idź, postaw wartownika” to według Harper Lee drugi stopień stawania się dorosłym, w pełni świadomym człowiekiem.


Fabuła
Jak już wspomniałem, akcja dzieje się po dwudziestu latach. Jean Louise wraca do rodzinnego miasta na urlop. Ma już dwadzieścia sześć lat, otwarty umysł i doświadczenie życia w tzw. wielkim świecie.  Poznajemy jej nowe, dorosłe oblicze, choć czuć, że to ta sama przekorna, inteligentna i ciekawa świata dziewczyna.
Z początku wydaje się, że to będzie zwykły urlop, taki jak wszystkie poprzednie. Okazuje się jednak, że choć wszystko jest tu po staremu, to nic nie zostanie takie jak dawniej. Bohaterka widzi w ludziach coś czego nie dostrzegała przedtem. To powoduje w niej bunt, bo wyobrażenia o świecie w którym dorastała i poniekąd o niej samej, ulegają destrukcji. Do czego to doprowadzi? Czy z ruin powstanie coś nowego? Czy Jean Louise wytrzyma tę próbę?

“O czym teraz dyskutuje się w towarzystwie? Jean Louise nie wiedziała, ale szybko nadrabiała braki. Młode żony gawędziły z przekąsem o swych Bobach i Michaelach - głównie o tym, że dany Bob czy Michael w ledwie cztery miesiące po ślubie przybrał na wadze dwadzieścia funtów”

Podsumowanie
Chyba nie jestem w stanie ukryć, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ciągle czuję, że ślizgam się po temacie, nie potrafiąc dotknąć sedna. Trudno mi pisać o takiej literaturze, ale czuję że trzeba, bo warto! Język, dialogi, humor, przesłanie… wszystko według mnie na najwyższym poziomie.
Treści w tym tyle, że nie da się jej wchłonąć za jednym przeczytaniem. Polecam tę książkę wszystkim, a zwłaszcza dwudziestokilkulatkom. Wszystkim, którzy czują się zagubieni, mają problem z relacjami i poczucie, że nigdzie nie pasują. Polecam też wszystkim rodzicom z naciskiem na ojców.  Genialne ujęcie istoty odpowiedzialnego, wielkiego rodzicielstwa.

“Cóż, zawsze miałem nadzieję, że moja córka będzie umiała obstawać przy swoim, bronić tego, co uzna za słuszne - zwłaszcza przede mną“  Atticus

środa, 19 czerwca 2019

Błękit błyskawicy - Ann Cleeves

Tytuł: Błękit błyskawicy
Autor: Ann Cleeves
Ilość stron : 421
Wydawnictwo:Czwarta strona

Miejsce akcji

Archipelag Szetlandy. Dwieście kilometrów od północnego wybrzeża Wielkiej Brytanii. Ann Cleeves zabiera nas na niewielką wyspę Fair Isle. Niech nie zwiedzie nikogo urok tego miejsca. Owszem, jest piękne. Zielone rozległe przestrzenie, liczne wzniesienia, strome klify. Wystarczy jednak zmiana pogody, by obraz ten uległ diametralnej zmianie. Silne sztormy odcinają mieszkańców wyspy od reszty świata. W sklepie zaczyna brakować produktów, mieszkańcy chowają się do domów. Wówczas wnętrza grubych murów wypełniają zapachy pieczonego chleba, ciast, herbatników. Z kominka wydobywa się trzask palonego torfu oraz drzewa wyrzuconego kiedyś przez fale. Jest, ciepło i przytulnie, choć pomruki wichury i dudnienie strug deszczu po szybach wprowadza niepokój. Oto namiastka świata stworzonego przez Ann Cleeves. Jest on naprawdę niezwykły i stanowi idealne tło do toczących się wydarzeń.

Zarys fabuły
Główne wydarzenia dzieją się w budynku słynnego obserwatorium ptaków.  Jak na kryminał przystało dochodzi do morderstwa. Problem polega na tym, że nie da się uciec z wyspy ani przeprowadzić porządnego śledztwa. Na miejscu jest tylko jeden policjant, Jimmy Perez, który przyjechał wraz z narzeczoną do swojego rodzinnego domu. Sytuację dodatkowo komplikuje szeroki krąg podejrzanych i trudny do odnalezienia motyw zbrodni.

Postacie
Trudno mi było oprzeć się wrażeniu, że postacie budowane są według jednego klucza - sztorm. Wiatr, zawirowania, gradobicie… to wszystko jest jakby odbiciem życia bohaterów. Wszyscy są bardzo pogubieni i wyglądają jakby morze wypluło ich wszystkich na tą wyspę, tworząc niezbyt pozytywny obraz kondycji ludzkiej.

Akcja
Moim zdaniem tutaj tkwi potencjał książki. Akcja nabiera tępa powoli, ale jej zwroty są naprawdę zaskakujące. Co raz dochodzą nowe elementy zagadki, które dopiero na końcu tworzą spójną, zrozumiałą całość. W pewnym momencie  trudno oderwać się od czytania.

Wydanie
Rzeczą, którą należałoby poprawić są poprzekręcane wyrazy. Błędy się zdarzają, to jasne, ale w moim odczuciu tu jest ich dość dużo. Pomijając tą kwestię jest już tylko lepiej. Papier jest przyjemny w dotyku, czcionka jest duża I wyraźna. Czyta się szybko i bardzo komfortowo.



Podsumowanie
Książka ma dość mroczny charakter. Tworzą go w głównej mierze bohaterowie, pogubieni życiowo, odizolowani od świata. Trudno znaleźć tam kogoś kto odnalazłby się w sytuacji dając nutkę nadziei. Mam niewielki niedosyt jeżeli chodzi o psychologię postaci, jak dla mnie była trochę za skąpa. Mam jednak świadomość, że być może inne były założenia autorki, która całą energię włożyła w stworzenie tego pięknego świata, dobranie elementów układanki oraz wzorową dynamikę akcji.
Ale tam się dzieje… Z pewnością dobra lektura na wakacje!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu :




czwartek, 6 czerwca 2019

Mikrowszechświat - Zabić drozda, Harper Lee


Tytuł: Zabić drozda 
Autor: Harper Lee
Ilość stron : 424
Wydawnictwo: Rebis



Mikrowszechświat
Nie jest łatwo napisać coś o książce tego pokroju. Nie dlatego, że to klasyka, bo czasem mam odczucie, że niektóre pozycje trochę na wyrost otrzymały to miano. W tym przypadku moje zakłopotanie wynika z tego, że… to po prostu bardzo dobra książka. Na ponad czterystu stronach mieści się mikrowszechświat. Próby opisania go zawsze będą patrzeniem z jednej strony na cząstkę przebogatej całości. Proszę więc kompletnie nie sugerować się tym co pod spodem napiszę, lecz czym prędzej samemu wejść w ten świat I przepuścić go przez swój filtr wrażliwości. Mam głębokie przekonanie, że będzie to podróż zarówno miła jak I owocna.

Przecież każdy był dzieckiem
Nie wiem jak Harper Lee, była w stanie oczyścić głowę z wszelkich doświadczeń życiowych I wrócić do sposobu myślenia dziecka. Jean Louise ps. Skaut gdy zaczyna się powieść ma sześć lat! Sposób w jaki myśli, to jak widzi świat, jakie ma problemy, przypomniał mi moje lata dziecinnie. Mała prywata: Powrót do tamtej perspektywy uzmysłowił mi, że wszystkie zdania typu “dzieciństwo to najpiękniejszy, beztroski czas w życiu” można włożyć między bajki I to niezbyt lotne. Harper Lee w sposób genialny pokazuje jak skomplikowanym I bolesnym procesem może być socjalizacja. Moment w którym dziś gryziemy się w język, żeby czegoś nie “palnąć” kiedyś był momentem gdy ktoś nas palnął, bo nie wiedzieliśmy, że warto się weń ugryźć.

Ojciec hipster na prowincji USA, przed II wojną światową
Kolejny wątek, który mnie pociąga w tej książce to sama postać ojca Jean Luise. Attikus, tak mu na imię, to człowiek, który inspiruje. Jego odwaga, opanowanie, dbałość o relacje z dziećmi, poświęcenie, mądrość… Naprawdę warto przyjrzeć się jego zachowaniom, bo wydaje się że ten facet naprawdę zna się na wychowaniu.  On w tym panicznie konserwatywnym, hermetycznym wręcz społeczeństwie łamał schematy I pomagał dzieciom wyrosnąć na ludzi dobrych, otwartych I pewnych swojej wartości.

Spokojnie, nie tylko słodycz…
Ta powieść to bardzo wyważona kompozycja. W tle toczy się bardzo poważny, gęstniejący konflikt, który weryfikuje skuteczność ojcowskiego wychowania I zaburza poczucie bezpieczeństwa w rodzinnych stronach.

Oczy które mówią
W dobrej muzyce wszystko gra, nawet pauzy. Harper Lee zdaje się stosować tę zasadę w swoim fachu komponując dialogi. Spojrzenia mówią tak dużo jak słowa. To jedna z cech charakterystycznych, które przypisałbym tej książce. Zdecydowanie na plus.



Podsumowując
Nazwałem tą książkę mikrowszechświatem, ponieważ z mojego punktu widzenia jest to książka kompletna. Zawiera wciągającą fabułę, w której mieści się poważny konflikt oraz przykuwające uwagę wątki poboczne. W fabule zawarte  jest życie, które wychodzi ponad przeciętność, zaskakuje swoją ponadczasowością. To, co się dzieje w Maycomb niecałe sto lat temu w Stanach, wydarza się także I dzisiaj, tam gdzie żyjemy, tylko w nieco innej formie. Ogromna dawka inspiracji do konfrontacji samego siebie z pytaniem o poziom własnego konformizmu. 
Jakie wartości zobaczyły by w nas bystre oczy małej Jeane Louise?


piątek, 31 maja 2019

Nie zawsze liczy się pierwsze wrażenie - Abraham Lincoln - Łowca Wampirów




Tytuł: Abraham Lincoln - Łowca Wampirów

Autor: Seth Grahame-Smith
Wydawnictwo: Burda Media Polska
Liczba stron: 376


Nie oceniaj książki po…

Na samym początku chciałbym zwrócić uwagę na kluczową kwestię – nie należy zrażać się tytułem książki. Gdy zobaczyłem okładkę, miałem wrażenie, że mam przed sobą tanią sensację. Nie tylko tytuł ale i sama grafika sprawiała nie najlepsze wrażanie. Dałem się jednak namówić, przeczytałem i … nie żałuję. To moje drugie podejście do książki o wampirach i tym razem z przekonaniem stwierdzam, że da się opowiedzieć dobrą historię przyozdabiając ją elementami fantastycznymi budzącymi uśmiech (no, może tylko mój).

Tło opowieści

 Wątek wampirów umiejętnie łączy się z tłem historycznym, a są to czasy wojny secesyjnej w USA. Dzięki temu rośnie wrażenie, że toczący się konflikt to walka o dużą stawkę. Walka dobra ze złem. Z tym, że granica między nimi nie jest tak bardzo czytelna i oczywista. Czyż nie jest podobnie w realnym życiu? Zdanie kluczowe: „Nie oceniaj wszystkich jedną miarą” Pojawia się ono w kilku miejscach i w kontekście wydarzeń, brzmi naprawdę mocno.

Główny bohater

Abe (Abraham Lincoln) jest motorem całego opowiadania. Poznajemy go już w latach dzieciństwa. Na naszych oczach ujawniają się pierwsze oznaki jego zdolności, widzimy jak dorasta. Jego emocjonalność dość klarownie kształtuje się w oparciu o relacje z bliskimi (w tym z ojcem, co sam przed sobą stara się negować). Zawdzięcza im wiele, co będzie widoczne w dorosłym życiu. Wgląd w historie Abe’a, jego ojca oraz innych postaci wiele o nich mówi. Przeżyte traumy mają odbicie w ich zachowaniu i pozwalają spojrzeć na nie w nieco innym świetle.

Nieśmiertelność, pieniądze, sława i takie tam

W sylwetkach wampirów przemycony został bardzo ważny wątek. Ich nieśmiertelność pozwala szerzej spojrzeć na życie człowieka. Wampiry mogą osiągnąć wszystko czego pragną, mają na to czas. Jeśli wszystkie żądze zostaną spełnione, pytanie co dalej…  
To historia o poszukiwaniu człowieczeństwa tam, gdzie praktycznie zostało ono utracone. Pytanie o ludzką kondycję, świadectwo, że to w imię czego walczymy mówi o nas równie dużo jak to kim jesteśmy.

Topór czy siekiera?

W książce używa się słowa topór, patrząc jednak po ilustracjach znajdujących się w książce (często bardzo zabawnych, z dużym wykorzystaniem Photoshopa) to raczej siekiera. Topór kojarzy mi się z dużym ostrzem, bardziej groźnie. Ale nawet ta siekiera była groźna w dłoniach Abe’a. Spędził godziny na rąbaniu drewna i rzutom do celu. To kolejna plus fabuły. Rozwój bohatera jest procesem. Musi włożyć sporo pracy zanim stanie się zdolny do walki.

Gasnąca świeczka i zgubiony wątek

Podczas czytania miałem wrażenie, że akcja nabiera tępa. Z nieposkromioną ciekawością i zapałem podążałem przez kolejne strony książki. Odniosłem wrażenie, że w pewnym momencie fabuła jakby straciła impet i autor dążył do dopięcia historii. Dzieje się to pod koniec i w ogólnym rozrachunku nie ujmuje zbyt wiele całości. Poza tym, może to być tylko moje odczucie.


Oprócz tego, że książka jest świetna, mam wrażenie że zgubił się jeden wątek. Nie powiem oczywiście który. Być może jest to zapowiedź jakiejś kontynuacji. Zobaczymy. Tymczasem moje drugie podejście do wampirów oceniam jak najbardziej na plus.




Serdecznie pozdrawiam :)

Dziękuję, że jesteś.

Wspierajmy Kasisi!