poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Zdławić w sobie strach - Pamiętnik z Powstania


„...nieraz doznałem uczucia strachu i chodziło tylko oto, aby ten strach w sobie zdławić, przemóc, nie dać go poznać po sobie, szczególnie wobec podwładnych”       Stanisław Jastrzębski

Zaczęło się pod Arsenałem…

Trochę o autorze

 
Jest to książka niezwykle wartościowa już z samej racji tego, kto ją pisał. Stanisław Jastrzębski, członek Szarych Szeregów, Armii Krajowej. W czasie Powstania Warszawskiego dowodził plutonem w batalionie „Parasol”. Polecam zajrzeć do życiorysu, choćby na Wikipedii, a ja tymczasem przejdę do sedna tego, co chciałbym przekazać.

A co jak nie lubię historii?

 
Być może niezbyt interesują Cię książki historyczne i nudzisz się podczas opowieści okraszonych martyrologiczną nutą. Tutaj tego nie znajdziesz. Autor to młody chłopak z dość dobrze usytuowanej rodziny. Ma piątkę rodzeństwa, w miarę beztroskie życie, uczy się dość dobrze, ale nie jest prymusem. Często potrzebuje pomocy starszego rodzeństwa, by nadrobić zaległości. Szybko się z nim zaprzyjaźniłem. Ciekawe spostrzeżenia i anegdoty ubarwiają jego opowieść jak choćby to wspomnienie z lat szkolnych:

„Nie było nam wygodnie, do tego jeszcze moi towarzysze ze wspólnej ławki objadali się czosnkiem”.

Konspiracja

 
Razem z autorem przejdziesz przez pierwsze dni wojny oraz początki jego drogi w działalności konspiracyjnej. Momentami czyta się jak najlepszej próby thriller, akcje zbrojne AK są opisane w sposób mistrzowski, wszystko w tempie z narastającym napięciem, tyle że… to wydarzyło się naprawdę. Ponadto książka jasno naświetla, czym tak naprawdę zajmowała się młodzież w codziennej pracy konspiracyjnej (między hucznymi akcjami z bronią w ręku).

Najmocniejsze strony

 
Precyzja w tworzeniu postaci przybliża nam je na tyle, że możemy się z nimi zaprzyjaźnić. To według mnie najmocniejsza strona tej książki. Dzięki autorowi zamiast pseudonimów, funkcji, działań widzimy postacie z krwi i kości. Kiedy ginęli praktycznie na moich oczach... czułem jakbym stracił bliskie mi osoby. Kiedy wraz z autorem odbywałem jego szlak bojowy... na moich oczach walił się świat... Gruzy Warszawy przykryły przed nami świat, w którym dorastał Stanisław Jastrzębski. Dzięki pamiętnikowi możemy ujrzeć, choć cząstkę jego, mały skrawek, ocalony w pamięci człowieka, który musiał nauczyć się żyć na nowo, w innym dziwnym świecie.


Kartka z powstańczego kalendarza:

20 komentarzy:

  1. Takie książki, zdecydowanie warto, a nawet należy czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenię takie książki. Dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie dla mnie - książki historyczne nawet lubię, ale mam uraz do wojen światowych. Nawet jeśli wiem, że naprawdę warto po coś sięgnąć to mam blokadę i koniec. Ale rozumiem, że Tobie się podobało i to jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję przesyt tematyką wojenną, historyczną, narodowościową i myślę, że poznawszy klasykę, już po inne pamiętniki i książki z okresu wojen światowych nie sięgnę, przynajmniej nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uzupełnieniem twojej recenzji jest niejako moja notka:
    http://paniodbiblioteki.blogspot.com/2016/07/pani-basia-podporucznik-nina.html
    Ciekawie polecasz, dziękuję:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy powinien poznać taką historię. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Są takie historie które każdy z nas musi znać. I ta właśnie do takich należy...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z pewnością warta uwagi i poświęconego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie tematy. Zapisuję książkę na liście

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za takimi książkami, ale super, że takie powstają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapiszę sobie tytuł tej książki. Chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Warto znać takie książki, warto też o nich mówić i je nagłaśniać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka warta przeczytania, również polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki za recenzję. Chętnie przeczytam taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. W zasadzie mam dość martyrologii,ale Twoja recenzja mnie przekonała do tej książki. Zapisuję na liście.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię takie książki i już zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie tytuły to ja naprawdę pochłaniam niezwykle szybko :)

    OdpowiedzUsuń

Wspierajmy Kasisi!