piątek, 6 stycznia 2017

Wzorowa miłość... cóż za wyobraźnia!

"...nie pisz,że los Ciebie kopnął,Kiedy Bóg drzwi zamyka-to otwiera okno,odetchnij..."

Cztery opowiadania w jeden dzień. Schmitt jest moją literacką miłością, zdobył nią książką "Kobieta w lustrze", jednak tu mam tak bardzo mieszane uczucia, ale po kolei. 
Trucicielka to zbiór czterech opowiadań, wszystkie są dość mroczne, "wchodzą" niejako w głąb ludzkiej duszy, dotykają spraw o których czasem wolelibyśmy zapomnieć,nie myśleć. Mimo, że w każdym poznajemy inne osoby, inne sytuacje, to wszystkie dotyczą wewnętrznej przemiany człowieka,miłości,oraz bólu jaki za sobą niesie, trudnych wyborów,obsesji, każde splata też święta Rita- Patronka od spraw trudnych i beznadziejnych, bo wszystkie z sytuacji opisanych przez autora takie właśnie są.
             Pierwsze z opowiadań czyli tytułowa "Trucicielka" opowiada o siedemdziesięcioletniej kobiecie która przed wielu laty została oczyszczona z zarzutu zabicia swych mężów. Stała się przez to atrakcją miasteczka, krążące o niej legendy przyciągały do miasteczka tłumy. Budziła strach, a przez to ogromne,wręcz chorobliwe zainteresowanie. W życiu kobiety wszystko zmienia się gdy w małym miasteczku pojawia się bardzo młody wikary,teraz on staje się jej obsesją, postanawia wyznać mu na spowiedzi, że zamordowała swych mężów..... Czy to prawda...przekonajcie się, nie zabiorę Wam przyjemności z odkrywania :)
               Drugie opowiada o zamkniętym w sobie marynarzu. Na początku ma się wrażenie, że jest delikatnie mówiąc mało inteligentny, autor opisuje go jako człowieka który "...zazwyczaj unikał myślenia.Nie był w tym dobry." W trakcie rejsu otrzymuje informacje o śmierci swej córki, jednak nie wie której. Przez kilka dni, gdy statek zmierza do portu obserwujemy zmagania bohatera, ogromną wewnętrzną walkę. To opowiadanie podobało mi się najmniej. Jak dla mnie było dość banalne,przewidywalne. 
             Trzecie z nich, chyba najlepsze, opisuje życie dwóch muzyków, których życie poprzez nienawiść jednego z nich, zmienia się o 180 stopni. Kat staje się ofiarą, Kain zamienia się z Ablem miejscami. Opowiadanie ukazuje jak niszczycielską moc ma zazdrość. Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, za nie małe standing ovation dla autora. 
Opowiadanie według mnie najlepsze, jednak cały czas miałam wrażenie nawiązania do filmu "Wyspa "(Ostrov, który serdecznie polecam ;) ). 
           Czwarte i ostatnie z nich porusza to, iż mając wszystko, co do szczęścia wydaje się wystarczające wcale takie być nie musi bez prawdy i szczerej miłości. Wszyscy mamy takie dni gdy czujemy że nigdzie nie pasujemy. Tak zaczyna się ostatnie z opowiadań.
"Właśnie wróciła do domu,uciekając przed ulicznym zgiełkiem,ale gdy tylko znalazła się w swoich czterech ścianach,znów poczuła,że chce wyjść. [...] nigdzie nie czuła się dobrze." 
Spotykamy się tu z grą pozorów w małżeństwie, małżeństwie nie byle jakim. Para prezydencka która jest idealna w telewizji, restauracji, na okładkach w domu staje się dwójką obcych sobie ludzi.
        Na końcu możemy przeczytać fragmenty pamiętnika autora.

Cztery opowiadania które nie wnoszą radości, ale refleksje. Ciężko mi ocenić. Jednak język autora, pomysł, przemyślenia po... to wszystko sprawia, że naprawdę warto po nią sięgnąć.

Autor: E.E. Schmitt
Tytuł: Trucicielka
Liczba stron: 285
Moja ocena: 6,5/10


Miłego czytania i spokoju na kolejne dni!
Pozdrawiam,
Iz.

Jeszcze raz zapraszam do wzięcia udziału w konkursie.


10 komentarzy:

  1. Mi bardzo się podobała,najbardziej z książek Scmitta

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze napisana recenzja. Już wiem, że książka mnie zainteresuje. Czekam na kolejne publikacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie czytałam żadnej książki tego autora, a recenzja bardzo zachęcająca, zaraz sprawdzę w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna okładka. Świetna treść. Nic tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Za każdym razem, gdy widzę tę okładkę jestem zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak ksiazka jest naprawde dobra.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetna recenzja! mnie przekonała, dziękuję :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. I kolejna książka wędruje na listę "do przeczytania" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanawiam się właśnie, dlaczego, do cholerki, jeszcze nie przeczytałam tej książki?

    OdpowiedzUsuń

Wspierajmy Kasisi!