wtorek, 31 stycznia 2017

Podsumowanie stycznia i nowe nabytki :)

W styczniu udało mi się przeczytać 5 książek, może nie wybitny wynik,ale ja się cieszę,szczególnie,że sesja zbliża się wielkimi krokami :)



4. K.Miller,M.Pawluczuk "Być kobietą i nie zwariować"
5. K. Morton "Milczący zamek" (recenzja wkrótce)

Ze wszystkich przeczytanych "Stulatka" postawiłabym na piewszym miejscu, na ostatnim "Norwegian wood". Ciężko mi zakwalifikować książkę "Być kobietą.." Nie da jej się przeczytać jednym tchem, do niej się wraca,jak to do poradnika ;] 

Mam też kilka nowych nabytków. Trzy kupiłam, jedną dostałam jako spóźniony prezent Bożonarodzeniowy.


1. P. Vincenzi "Decyzja"
2. S. Gulland "Kochanka Słońca"
3. A.Capella "Ulotny urok kawy"
4. N.Solmons "Lista pana Rosenbluma"


Czytaliście którąś z nich? A może macie zamiar ?:)


Pozdrawiam i życzę wielu książek w lutym ! :)

Iz.


poniedziałek, 23 stycznia 2017

Oderwij się od rzeczywistości! O Stulatku który wyskoczył przez okno.

Czarny humor, inteligencja, groteska... w zasadzie tu można byłoby skończyć tą recenzję, te trzy słowa idealnie opisują książkę. Mimo wszystko pozwolę sobie trochę dokładniej w nią "wniknąć".
Sięgnęłam po nią, bo była bardzo przeceniona. Nie do końca zachęciły mnie słowa na okładce "światowy bestseller", przeważnie na takich się zawodziłam, ale nie tu :)

Tytułowy bohater- Allan Karlsson- w dniu swych setnych urodzin postanawia uciec z domu spokojnej starości...nuuudy! Co może być ciekawego w historii staruszka...? 
A jednak, przez całą książkę nie znikał mi uśmiech z twarzy, nawet gdy czytało się opisy nieszcześć, których w życiu Karlssona było aż nadmiar, nie dało się wymusić smutku. 


"-Ta zła wiadomość jest taka, że wczoraj po pijaku zapomnieliśmy wyłączyć zamrażarkę (...)-No i?- zapytał Allan-No i.... ten tam w środku jest teraz nieźle martwy.Allan podrapał się z zakłopotaniem po karku, a potem zdecydował, że takie niedopatrzenie nie może popsuć mu dnia.-To kiepsko.Ale muszę przyznać,że jajka udały Ci się doskonale, nie za twarde nie za miękkie"


Podczas ucieczki Allan okrada młodzieńca, w zasadzie sam nie wie dlaczego i od tej pory zaczynają dziać się niesamowite rzeczy. 
Sensacja przeplata się z inteligentną komedią i powieścią detektywistyczną,współczesność z historią. Jest w niej całe mnóstwo opowieści które czytamy i myślimy "Co? Serio....??!"Książka pokazuje ile w naszym życiu zależy od przypadku, (którego rzekomo nie ma ;) ) oraz miejsca w którym się znajdujemy.
Allan jako spec od "wysadzania wszystkiego", jest podczas II Wojny Światowej rozchwytywany przez przywódców wielu państw,jednak nie robi to na niego większego wrażenia.


"-Myślałem nad jedną rzeczą-powiedział Allan.-Jaką? - Zapytał Stalin ze złością.-Że może wziąłbyś i zgolił te wąsy?Na tym zakończyła się kolacja, bo tłumacz zemdlał."


"-Cześć, Allan,Harry z tej strony.-Jaki Harry?(...)-Truman,Allan,Harry S. Truman. Prezydent na Boga!-Aha jak miło."


Właśnie w takim klimacie jest utrzymana ta opowieść.

Polecam z czystym sercem. Nie zawiedziecie się, a jeśli historia nie przypadnie Wam do gustu, to macie zapewnione godziny śmiechu :)

Pozdrawiam,

Iz.

Aaa! Oglądał ktoś film? Ja jeszcze nie. Polecacie?

niedziela, 22 stycznia 2017

po raz pierwszy

Niedzielnym nudnym popołudniem zebrałam kilka cytatów ze swych notatek, umieściłam na wcześniej zebranych, lekko przerobionych zdjęciach. 

Myślę,że to troszkę lepsza alternatywa dla suchego wypisywania ;)

Bierzcie, kopiujcie, częstujcie się ;)




Eric-Emmanuel Schmitt





Wisława Szymborska







Antoine de Saint-Exupery




Pozdrawiam Was serdecznie, 
Będzie mi miło jak zostawicie po sobie znak :)

Iz.






poniedziałek, 16 stycznia 2017

Śmierć jest częścią życia.

Pijane dziewczyny i przypadkowy seks,filmy porno, onanizm, "miłość" francuska, rozmowy erotyczne,fantazje,wymiana partnerkami,ujawnianie swych najskrytszych sekretów,molestowanie,wszechobecny seks,seks.. 

Nie, to nie "50 twarzy Greya" ani też "Pamiętnik Nimfmanki", to "Norwegian Wood" w całej swej okazałości.

 Po wielu pochlebnych opiniach, wielu "ochach" zdecydowałam się sięgnąć po Norwegian Wood. Było to moje pierwsze spotkanie z książką tego autora i wiem już, że Murakami więcej nie zagości na mojej półce. 
Mimo, że przeczytałam ją w niecałe trzy dni, nie umiem odnieść się do niej przychylnie. 
Klimat powieści jest dość mroczny, nostalgiczny- idealny na długie zimowe wieczory. W książce odnajdujemy niesamowicie dużo samotności i strachu przed nią, zawsze odnajdywałam się w takich książkach i w sumie to bardzo mi się podobało.
Główny bohater- Watanabe,ogromny miłośnik literatury jest studentem którego życie diametralnie zmienia się pod wpływem
zagadkowego samobójstwa najlepszego przyjaciela. Nie umiałam do końca rozgryźć głównego bohatera, cały czas pozostawał pod wpływem dwóch kobiet w których był zakochany. Miałam wrażenie, że to one dominują a on się do nich dostosowywuje,robi co zechcą. Chociaż muszę przyznać, że był dość zaradny życiowo, wyłączając oczywiście uczucia oraz,że był bardzo dobrym słuchaczem, co przyciągało do niego ludzi, szczególnie ludzi ze sporymi problemami.
W książce dużo miejsca poświęcono depresji i schizofrenii, jednak nie padają tam te nazwy z łatwością jesteśmy w stanie odgadnąć stan bohaterów w  powieści. Tu trzeba dać Murakamiemu ogromnego plusa- potrafi bardzo dobrze opisać stan psychiczny wszystkich postaci, wniknąć w nie bez reszty.

Mimo,że klimat mi odpowiadał, wszystkie deczowe dni, opis miejsc, postaci, nie umiem się przekonać do tej książki.
Najbardziej przeszkadzało mi to gdy przewracając kolejne strony miałam wrażenie, że czytam dziwny i chory Freudowski sen, zdecydowanie za dużo jest tam erotyki, nawiązywania do niej, skupiania się, rozmowy o niej, ma się wrażenie, że całe życie bohaterów opiera się na doznaniach seksualnych.

A jak Wam podobało się dzieło Murakamiego?

Pozdrawiam,
Iz.

wtorek, 10 stycznia 2017

Wyzwania czytelnicze i wyniki konkursu :)

Postanowiłam wziąć udział w dwóch czytelniczych wyzwaniach. Muszę często mieć jakieś motywatory, więc to dobra okazja :)


1. Dość popularne wyzwanie. 
Cel to przeczytanie tylu książek, ile ma się wzrostu, czyli należy mierzyć grzbiety książek i sumować.W moim przypadku jest to 163 cm :)

2. Nie mogłam nigdzie znależć takiego wyzwania, 
więc postanowiłam sama je stworzyć.
Ponieważ mam braki w klasyce, jest ono dla mnie idealne.
Mam tu na myśli takie tytuły jak:
Anna Karenina, Mistrz i Małgorzata, Nędznicy, Imię Róży,itp.
Zapraszam do podjęcia wyzwania :)




Wyniki:



Bardzo trudno było mi podjąć decyzję kto powinien wygrać książkę. Myślałam nad tym kilka dni,jednak nie potrafię wskazać jednej najlepszej wypowiedzi. Zdecydowała, że najsprawiedliwiej będzie jeśli wylosuję zwycięzcę i tak się stało. Nie miejcie mi tego za złe, dziękuję za zainteresowanie,jest mi bardzo miło i z pewnością niedługo to powtórzę :)

"Miejsce 1"(książka) :



"Miejsce 2 i 3" (małe niespodzianki):




Gratulacje :)
Wszystko wyślę w ciągu dwóch tygodni.

Pozdrawiam Was serdecznie,

Iz.

piątek, 6 stycznia 2017

Wzorowa miłość... cóż za wyobraźnia!

"...nie pisz,że los Ciebie kopnął,Kiedy Bóg drzwi zamyka-to otwiera okno,odetchnij..."

Cztery opowiadania w jeden dzień. Schmitt jest moją literacką miłością, zdobył nią książką "Kobieta w lustrze", jednak tu mam tak bardzo mieszane uczucia, ale po kolei. 
Trucicielka to zbiór czterech opowiadań, wszystkie są dość mroczne, "wchodzą" niejako w głąb ludzkiej duszy, dotykają spraw o których czasem wolelibyśmy zapomnieć,nie myśleć. Mimo, że w każdym poznajemy inne osoby, inne sytuacje, to wszystkie dotyczą wewnętrznej przemiany człowieka,miłości,oraz bólu jaki za sobą niesie, trudnych wyborów,obsesji, każde splata też święta Rita- Patronka od spraw trudnych i beznadziejnych, bo wszystkie z sytuacji opisanych przez autora takie właśnie są.
             Pierwsze z opowiadań czyli tytułowa "Trucicielka" opowiada o siedemdziesięcioletniej kobiecie która przed wielu laty została oczyszczona z zarzutu zabicia swych mężów. Stała się przez to atrakcją miasteczka, krążące o niej legendy przyciągały do miasteczka tłumy. Budziła strach, a przez to ogromne,wręcz chorobliwe zainteresowanie. W życiu kobiety wszystko zmienia się gdy w małym miasteczku pojawia się bardzo młody wikary,teraz on staje się jej obsesją, postanawia wyznać mu na spowiedzi, że zamordowała swych mężów..... Czy to prawda...przekonajcie się, nie zabiorę Wam przyjemności z odkrywania :)
               Drugie opowiada o zamkniętym w sobie marynarzu. Na początku ma się wrażenie, że jest delikatnie mówiąc mało inteligentny, autor opisuje go jako człowieka który "...zazwyczaj unikał myślenia.Nie był w tym dobry." W trakcie rejsu otrzymuje informacje o śmierci swej córki, jednak nie wie której. Przez kilka dni, gdy statek zmierza do portu obserwujemy zmagania bohatera, ogromną wewnętrzną walkę. To opowiadanie podobało mi się najmniej. Jak dla mnie było dość banalne,przewidywalne. 
             Trzecie z nich, chyba najlepsze, opisuje życie dwóch muzyków, których życie poprzez nienawiść jednego z nich, zmienia się o 180 stopni. Kat staje się ofiarą, Kain zamienia się z Ablem miejscami. Opowiadanie ukazuje jak niszczycielską moc ma zazdrość. Najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, za nie małe standing ovation dla autora. 
Opowiadanie według mnie najlepsze, jednak cały czas miałam wrażenie nawiązania do filmu "Wyspa "(Ostrov, który serdecznie polecam ;) ). 
           Czwarte i ostatnie z nich porusza to, iż mając wszystko, co do szczęścia wydaje się wystarczające wcale takie być nie musi bez prawdy i szczerej miłości. Wszyscy mamy takie dni gdy czujemy że nigdzie nie pasujemy. Tak zaczyna się ostatnie z opowiadań.
"Właśnie wróciła do domu,uciekając przed ulicznym zgiełkiem,ale gdy tylko znalazła się w swoich czterech ścianach,znów poczuła,że chce wyjść. [...] nigdzie nie czuła się dobrze." 
Spotykamy się tu z grą pozorów w małżeństwie, małżeństwie nie byle jakim. Para prezydencka która jest idealna w telewizji, restauracji, na okładkach w domu staje się dwójką obcych sobie ludzi.
        Na końcu możemy przeczytać fragmenty pamiętnika autora.

Cztery opowiadania które nie wnoszą radości, ale refleksje. Ciężko mi ocenić. Jednak język autora, pomysł, przemyślenia po... to wszystko sprawia, że naprawdę warto po nią sięgnąć.

Autor: E.E. Schmitt
Tytuł: Trucicielka
Liczba stron: 285
Moja ocena: 6,5/10


Miłego czytania i spokoju na kolejne dni!
Pozdrawiam,
Iz.

Jeszcze raz zapraszam do wzięcia udziału w konkursie.


niedziela, 1 stycznia 2017

Noworoczne plany i mały konkurs ! :)

W nowym roku życzę wszystkim wszelkiej wspaniałości, dużo uśmiechu, spokoju, odwagi i sił w pokonywaniu trudności, których  oby było jak najmniej.

Z początkiem nowego roku chciałabym podzielić się z Wami (w skrócie) swoimi wstępnymi planami czytelniczymi. Jak na razie stosik jest niewielki ale to dopiero początek. Kilka z pozycji na pewno wszyscy już czytali, ja przyznaję, że jestem trochę w tyle z klasyką, dlatego z Anną Kareniną zapoznam się dopiero teraz :)





Na bieżąco będę wrzucała recenzje, może macie jakieś życzenia co do kolejności ? :)




Dziękuje,że tak ciepło przyjeliście mnie w świecie blogerów :)


Pozdrawiam,
Iz.

Wspierajmy Kasisi!