Może monotematycznie- znów Schmitt, ale tej książki nie mogło tu zabraknąć.
"Kobieta w lustrze" znajduje się w mojej życiowej "top 10".
To książka od której nie da się oderwać.Jedna z tych które na długo zostają w pamięci.
Ostatnią rzeczą jaką bym chciała to zdradzać szczegóły, a w tym wypadku byłoby to odebranie genialnej przyjemności. Chciałabym tylko zwrócić na nią Waszą uwagę -więc w skrócie :)
Książka przedstawia losy trzech kobiet, kobiet które na pierwszy rzut oka nic nie łączy.
Anne jest niezrozumiałą średniowieczną mistyczką, Hanna to arystokratka zafascynowana psychoanalizą, żyjąca na początku XX wieku , Ane jest hollywoodzką pięknością zawładniętą przez świat show biznesu, żyjącą współcześnie.Trzy kobiety które pragną uwolnić się od przypisanych im ról, niejednokrotnie za wysoką cenę. Po tym opisie można pomyśleć - banał! Jednak sposób w jaki Schmitt łączy te kobiety jest genialny. Autor świetnie porusza się po każdej z epok, oddaje klimat miejsc i postaci. Bez problemu
jesteśmy w stanie znaleźć się z Anne w Brugii, z Hanną w gabinecie psychoterapeuty...
Bardzo dobrze "porusza się" po kobiecości. Dlatego nie jest to tylko książka dla kobiet, jeżeli panowie chcą trochę nas zrozumieć warto po nią sięgnąć :)
Wielowymiarowość książki zachwyca, język zachwyca, połączenie zachwyca. Polecam Wam ze spokojnym sercem.
Nie było mnie długo- wina sesji. Ale już do Was wracam i serdecznie pozdrawiam.
Iz.
Już o niej słyszę kolejny raz.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać.
Warto poświęcić czas :)
UsuńNiestety wciąż nie nadrobiłam książek tego pana, grrr... :)
OdpowiedzUsuńWarto to zrobić jak najszybciej !:}
UsuńMuszę koniecznie przeczytać. Ale czy kobiety da się zrozumieć? :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko ma się wystarczająco dużo cierpliwości:)
UsuńMnie bardzo podobała się jedna książka Schmitta, niestety z całą resztą, którą przeczytałam było już gorzej...
OdpowiedzUsuńTej książki akurat nie czytałam, ale po doświadczeniach z autorem trochę bałabym się po nią sięgnąć ;p
Po tą akurat warto,moim zdaniem jest nieco inna;]
UsuńKsiążki Schmitta nadal grzecznie czekają u mnie w kolejce mimo tego, że jedna stoi na półce. Musi ćwiczyć cierpliwość;)
OdpowiedzUsuńWarto ją przepuścić w kolejce;]
UsuńBardzo lubię tego autora. "Kobietę w lustrze" czytałam i podobnie jak Ty byłam pod wrażeniem wielowymiarowości tej powieści.
OdpowiedzUsuńSchmitta kocham miłością ślepą;)
OdpowiedzUsuńWolę go jednak w krótszych formach, choć muszę przyznać, że za sprawą tej powieści wykazał się nie lada sprawnością pisarską.
Lubię Schmitta, ale jeszcze sporo mam jego prozy do odkrycia :) Podejrzewam, że "Kobieta w lustrze" by mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCześć! Z ciekawości i potrzeby eksperymentu podjęłam się odpowiedzi na pytania Liebster Blog Awards, a następnie nominowałam Ciebie do przejęcia pałeczki: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award-1-i-2.html
OdpowiedzUsuńCzytałam „Oskara i Panią Różę" i z chęcią sięgnę też po to dzieło ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lucy! :*
http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/
Książka zapowiada się niesamowicie.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, zapraszam do siebie jestem tutaj nowa.
OdpowiedzUsuńKsiążką zainteresowałam się BARDZO po pierwsze dla tego, że napisał ją Schmitt, po drugie ze względu na Hannę, która jest zwolenniczką psychoanalizy, a więc moją bratnią duszą. Zapowiada się wspaniale, na pewno ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że recenzja taka krótka!
Zapraszam też do mnie,
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Recenzja taka krótka by po pierwsze- zainteresować, ale nie zanudzić, a po drugie- nie zdradzić za wiele :)
Usuń